- Co znowu?

  • Tacjana

- Co znowu?

16 August 2022 by Tacjana

- Niebezpieczeństwo publicznego upokorzenia i być może największego błędu w życiu! Przyjęta przez nią celowo teatralna maniera zainteresowała Parthenię. Becky siadła na ławeczce naprzeciw niej, podczas gdy wóz z wolna wyjeżdżał na brzeg. - Milady, jestem jedną z sierot po marynarzach. Niejednokrotnie już wspomagała pani naszą rodzinę dzięki turniejowi wista. - Ach, tak? - Owszem. Jest pani naszą dobrodziejką. Wszyscy modlimy się za panią co wieczór przy naszym skromnym stole... siedmioro moich braci i sióstr, nasza nieszczęsna chora matka, no i ja. - Och, jakże mi miło - powiedziała Parthenia nieco łagodniejszym tonem. - Rzecz jasna, nie zniosłabym, gdyby stało się pani coś złego. Moja wyprawa tutaj może kosztować mnie utratę pracy, lecz matka powiedziała, że naszym obowiązkiem jest ostrzec panią. - Becky rozejrzała się nerwowo dookoła i zniżyła głos. - Służę u pewnego dżentelmena z rządu. - Czy to wig? - Nie, torys. Bardzo szlachetny pan z Biura Spraw Zagranicznych. - Ach, pojmuję. Becky zrozumiała, że Parthenia natychmiast zacznie się głowić, kim jest ów wymyślony przez nią torys. - Przypadkiem usłyszałam, jak rozmawiał z jednym ze swoich znajomych o... - Becky zniżyła głos jeszcze bardziej niż przedtem - księciu Michaile Kurkowie. - Doprawdy? - Prawa brew Parthenii podjechała do góry. - Rzecz jasna, nie powinnam była tak robić, ale kiedy... ee... sprzątałam w holu, słyszałam, jak mój pan rozmawia z innym dżentelmenem o tajemniczej intrydze księcia Kurkowa w Rosji. Londyńskie towarzystwo jeszcze o niej nie wie, ale ludzie służący rządowi - owszem. - Cóż to za intryga? - spytała Parthenia sceptycznie, choć nie bez zatroskania. Połknęła haczyk, bardzo dobrze, pomyślała Becky. Widocznie już podczas zalotów Michaiła coś w niemiły sposób uderzyło jego wybrankę. - Nie wiem, milady, ale wyglądało to na poważną sprawę. Proszę mi wybaczyć śmiałość, lecz widziałam raz panią i księcia na wspólnym spacerze, a bulwarowa prasa donosi, że lada chwila można się spodziewać wieści o pani zaręczynach. - Nie należy czytać prasy bulwarowej, panno... ee... - Na imię mi Abby, milady. - Skoro już umiesz czytać. Abby, lepiej byłoby postarać się o inną lekturę... - Oczywiście, milady, bardzo przepraszam - odparła Becky, choć zaczęła się trochę niecierpliwić. - Powiedz mi coś więcej. Może chodzi o jakieś zdarzenie z czasu wojny? Albo o kłopoty pieniężne? Mam nadzieję, że nie o inną kobietę... - Nie słyszałam dokładnie, ale obawiam się, że to coś znacznie poważniejszego. - Naprawdę? Papa mawia, że nigdy nie należy ufać torysom. Może próbują go oczernić, gdyż wybrał partię wigów? Są na niego z tego powodu bardzo obrażeni. - Podobno znalazł się jakiś człowiek, który może świadczyć przeciwko księciu. - Becky nie mogła się oprzeć swemu pomysłowi. Nie usłyszałam więcej, bo gospodyni o mało mnie nie przyłapała na podsłuchiwaniu. - Rozumiem. Abby, postąpiłaś słusznie, przychodząc z tym do mnie. - Och, dziękuję, milady. - Nawet jeśli to wszystko nieprawda, lepiej dmuchać na zimne. A może dowiedziałabyś czegoś więcej? - Może znalazłby się sposób... - Becky udawała, że się waha. - Widziałam, jak mój pan zamykał jakieś papiery na klucz w szufladzie. Pewnie mają coś wspólnego z tą sprawą. Co prawda nie wiem, co to było, ale... Parthenia nachyliła się do niej. - Abby, może rzuciłabyś na nie okiem? Co ty na to? Bo, widzisz, książę poprosił ojca

Posted in: Bez kategorii Tagged: iluzje optyczne, egipt styczeń, ewelina cnota,

Najczęściej czytane:

- Tak, czuję - odparła.

- Chcesz to mieć? Wahała się chwilę; nie dlatego, by nie była pewna, czy ona teŜ tego chce, tylko dlatego, Ŝe on zadał jej to pytanie. Nabrała powietrza w płuca, czując wzbierającą w nim ... [Read more...]

la. ...

- Misją? - powtórzyła Clemency ze zdziwieniem. Przez głowę przeleciało jej mgliste wspomnienie kościelnych praktyk Adeli. Ale to nie w stylu Arabelli, a tym bardziej lady Heleny. - Tak - odparła Arabella. I zamierzała wykonać to zadanie, nawet jeśli miałaby użyć siły. - Jesteśmy zdeter-minowane. Chodzi o Zandra. Miota się po domu jak nieprzytomny i nic nie je. Nawet jego służący twierdzi, że bardzo schudł i naprawdę wygląda okropnie. - Och! - Clemency aż zbladła. ... [Read more...]

dobne sceny, ale nigdy tak dużo nie zależało od ich wyniku. Tym razem na szali kładł własne życie. ...

Odwrócił się do przyjaciela. - Albo i nie kupi. - Kupi. - Jackson zacisnął usta. - Zapędzimy go w kozi róg. Będzie kwiczał jak prosię. A jeżeli nie, to tak mu skuję pysk, że w końcu puści farbę. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 autonaprawy.zgora.pl

WordPress Theme by ThemeTaste