kucki.
- Lepiej? Wzięła długi, urywany oddech. - A teraz się wynoś - powiedziała cicho. - Nie ma co robić dramatu. To tylko gra. Lizzie nadal patrzyła mu w twarz, nie ruszając się z miejsca. - Wyjdź z tego pokoju, Christopherze. - Spróbuj się trochę rozluźnić. Wzięła jeszcze jeden głęboki oddech. - Wyjdź. Wstał w końcu i nago ruszył do drzwi. Kiedy wyszedł, Lizzie odczekała dziesięć sekund. I dopiero wtedy się rozpłakała. 10 Zaledwie Helen Shipley wyszła z gabinetu nadinspektora Kirby'ego na najwyższym piętrze budynku AMIT NW, nadal zgnębiona uwagami swego zwierzchnika na temat braku postępów w sprawie morderstwa Lynne Bolsover (minęły już trzy tygodnie od znalezienia zwłok), Geoff Gregory zawiadomił ją, że na dole czeka Pam Wakefield. - Jeszcze jedna do przepraszania - westchnęła Shipley, idąc po schodach z Gregorym. Obudziła się tego ranka z silnym bólem głowy, którego tyrada szefa bynajmniej nie uleczyła. Kolejna potyczka ze słusznie zagniewaną siostrą ofiary tez pewnie niewiele pomoże. - Nie sądzę, aby chciała zrobić ci awanturę - pocieszał ją Geoff. - Ciekawe, co ją powstrzyma. Na pierwszym piętrze skręcili korytarzem w lewo, po czym Gregory, człowiek o staroświeckich manierach, otworzył przed Shipley drzwi do pokoju przesłuchań. - Oto pani inspektor. - Dzień dobry, pani Wakefield - powiedziała Shipley, ściskając jej rękę. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - spytała nerwowo Pam Wakefield. - Oczywiście, że nie. Mówiłam pani przecież: o każdej porze. - Może kawy? - zaproponował Gregory. - Nie, dziękuję - odrzekła pani Wakefield. - Ja także dziękuję, Geoff. Komisarz Gregory cicho zamknął za sobą drzwi Trzydzaestotrzyletnia siostra denatki była równolatką Shaipleys ale tego dnia wyglądała na czterdzieści pięć. Każda żałoba zbiera swoje żniwo, ale dodatkowe dramatyczne okoliczności rujnują człowieka jeszcze bardziej, pod względem zarówno fizycznym, jak psychicznym. Od ich ostatniego spotkania w kasztanowych włosach Pam pojawiło się więcej siwych nitek, piwne jak u Lynne oczy były podkrążone, a usta zaciśnięte. - Znalazłam coś. Puls Helen Shipley gwałtownie przyśpieszył.