kawa mrozona przepisy
– Nie, skądże. Muszę jednak wracać do pracy. Nick wstał i podał jej Emmę. Wzięła małą i ruszyła w stronę zaplecza, ale odwróciła się, gdy ją zawołał: – Miło mi było cię poznać – powiedział. – Jesteś naprawdę wyjątkowa. Kate zarumieniła się jeszcze mocniej. Nie wiedziała, co odpowiedzieć, więc tylko się uśmiechnęła i wróciła za kontuar, czując, że twarz jej płonie. – Co się z wami działo? – spytał Blake ściszonym głosem. – Z kim? – Z tobą i Nickiem Wintersem. – Nic, po prostu rozmawialiśmy. – Po prostu rozmawialiście – przedrzeźniał ją Blake. – I dlatego jesteś teraz cała czerwona? Mam wrażenie, że wpadłaś mu w oko. – Nie wygłupiaj się. Przecież prawie mnie nie zna. A poza tym jestem mężatką. – Co nie znaczy, że nie mogłaś mu się spodobać. Kate wyśmiała te sugestie i przez następny tydzień odpierała podobne ataki Blake’a i innych swoich pracowników. W sekrecie jednak zastanawiała się, czy nie ma w tym ziarna prawdy. Nick codziennie zapraszał ją do swego stolika i rozmawiał o jej córce i życiu rodzinnym. Poruszali też bardziej ogólne tematy, w tym najbardziej aktualne, takie jak kara śmierci czy odmawianie modlitwy przed lekcjami. Nick pytał ją też o adopcję i jak się czuje w nowej roli. Musiała przyznać, że bardzo jej to pochlebiało. Nick Winters był nie tylko bardzo przystojny, ale również inteligentny i oczytany. Już od dawna żaden mężczyzna, poza Richardem, nie adorował jej w tak oczywisty sposób i nie mogła ukryć, że jest to bardzo miłe. ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY DRUGI Kate zdecydowała się wziąć wolne na weekend, żeby odpocząć po dwóch pełnych tygodniach pracy. Emma również potrzebowała wytchnienia i przespała niemal całą sobotę oraz znaczną część niedzieli. W poniedziałek rano obie były świeże i pełne energii, z przyjemnością więc zaczęły kolejny tydzień. Kate zawiozła małą do ,,Uncommon Bean’’ i umieściła w,, Dzieciowisku’’. Po dwóch dnia ch postu Emma rzuciła się na swoje zabawki i aż zapiszczała na ich widok. – Cześć – z uśmiechem przywitał ją Blake. – Dobrze wypoczęłaś? – Wspaniale. A co u... O mój Boże! Co się stało?! Wskazała miejsce, gdzie znajdował się jej ulubiony witraż. Był większy od kawiarnianych okien i przedstawiał czaple gnieżdżące się w poskręcanych konarach wiekowego dębu. – Sprzedaliśmy go w sobotę. – Sprzedaliście? – powtórzyła z niedowierzaniem. Uwielbiała ten witraż i dlatego wyznaczyła za niego bardzo wysoką cenę. Była pewna, że nikt nie zapłaci za niego pięciu tysięcy dolarów. – Kto go kupił? – Nick Winters. Nick zapłacił pięć tysięcy dolarów za jej witraż?! Kate nie chciała wierzyć własnym uszom. To wszystko coraz mniej jej się podobało. – Jesteś pewny? Blake zaśmiał się na widok jej miny. – No jasne. – Otworzył kasę i coś z niej wyjął. – Oto jego czek. Proszę.